Uwielbiam sesje narzeczeńskie! Nie tylko dlatego, że mam okazję poznać Was jeszcze przed Waszym Wielkim Dniem, ale głównie dlatego, że dajecie się mi wtedy poznać od innej strony. Od takiej bardziej Waszej, bardziej prawdziwej.
Podczas pierwszej rozmowy z Wiktorią i Łukaszem, gdy trafili oni do mojego studio szukając fotografa ślubnego, wyszło, że bardzo bliskie w życiu są im konie oraz jeździectwo. Już wtedy myśląc o sesji narzeczeńskiej jasne było, że konie podczas takiej sesji muszą się pojawić 😉 Nie mogło również zabraknąć ich ukochanego psa.
Jak zawsze sesja narzeczeńska była też świetnym testem dla fryzury i makijażu Wiktorii. Zapraszam niżej do zerknięcia na efekty naszej sesji zdjęciowej.









































































Kocham te prawdziwe emocje złapane przez ciebie na zdjęciach. Dodaje to takiej magii przy ich oglądaniu. 😍
Btw. co za boski psiak 🤩